Radosław Marciniak Radosław Marciniak
2419
BLOG

Opornego narodu powtórki z historii…

Radosław Marciniak Radosław Marciniak Polityka Obserwuj notkę 152

Konflikt Ukraiński wkracza w decydującą fazę. Działania militarne zdają się słabnąć, a Zachód zdający sobie sprawę ze swej politycznej niemocy nerwowo przebiera nogami w nadziei, że Car Putin pozwoli tym wielkim europejskim decydentom zapisać się na kartach historii, w nieco innej roli, niż przywoływana często przy okazji karta zapisana przez Neville'a Chamberlaina.

Polacy tradycyjnie wyjęli szabelkę i nie wiedzieć czemu machają nią jak cepem, nie zauważając, że broń ta nie dość, że zardzewiała, to w dzisiejszych czasach jest już przeżytkiem. Patrząc na główne partie polityczne można odnieść wrażenie, że nic tak bardzo nie potrafiło pogodzić ze sobą głównych bytów politycznych, skłóconych przecież od zawsze, okopanych na swych odwiecznie przeciwnych pozycjach, niż właśnie sytuacja na Ukrainie, bowiem zarówno niemal cała koalicja, jak i niemal cała opozycja uroczo, ramię w ramię, przechadzają się po Kijowskim Majdanie i wspólnie wymachują tą przerdzewiałą szabelką, sięgając swym wzrokiem najwidoczniej dalej na wschód, niż miejsce właściwego konfliktu zbrojnego.

To, że robią to rządzący rozumiem o tyle, że już dawno przestałem się łudzić, że Ci ludzie jakkolwiek dbają o nasze narodowe interesy i reprezentują Polską Rację Stanu. Czar nieodwracalnie prysł. Gołym okiem widać, pod czyje dyktando prowadzona jest polityka zagraniczna naszego Bantustanu. Osiem lat rządów PO sprawiło, że w najważniejszych politycznych rozdaniach nie jesteśmy już nawet klakierami – tam gdzie dzieją się rzeczy ważne (vide: Mińsk) przestali nas zapraszać nawet dla pozorów.

To, że czyni to opozycja, która stara się być politycznym powiernikiem tegoż narodowego interesu, ale i polskiej historii, tradycji, wartości i brzemienia narodowego, musi dziwić podwójnie. Nie do pogodzenia jest dla mnie polityka historyczna realizowana wybiórczo z pominięciem 100 000 ofiar Wołynia zamordowanych przez „bohaterów i patronów Ukraińskiego Majdanu”.  Po drugie, jeśli Ci ludzie mają za moment przejąć w tym kraju władzę i odzyskać dla Polski zdolność do prowadzenia naszej własnej polityki zagranicznej, zgodnie z naszym interesem narodowym, to zamiast na Berlin, Paryż i Londyn, polska opozycja Anno Domini 2015 powinna być zapatrzona w Pragę i Budapeszt. Właśnie dziś z wyrachowaniem sytuacja na Ukrainie powinna być wykorzystywana do prowadzenia polityki wewnętrznej i zewnętrznej zgodnie z tym, co jest w interesie Polski i Polaków. A na pewno nie jest to totalny konflikt z jednym z naszych największych partnerów handlowych z bardzo chłonnym rynkiem, z dużym zapotrzebowaniem na wszelkiego rodzaju produkty i rolne i tekstylne i wszelkie inne, który być może nieodwracalnie się przed nami zamyka. I nie jest to również pohukiwanie na jedno z najnowocześniejszych militarnych imperiów na świecie, do tego bogatego w zasoby mineralne, zarządzanego niekoniecznie według procedur czysto demokratycznych i posiadającego walutę, od której losu zależy także i los Złotego.

Mówię to bez cienia strachu o wizytę rosyjskich sołdatów rodem z września 1939 roku, bądź z przełomu 1944 i 1945, kiedy to zasiedzieli się u nas odrobinę za długo. Nie sądzę by bezpośrednio groziła nam militarna potęga Rosji, bo Rosja poza drogą lądową w kierunku Krymu i jakiegoś terytorium, które w bezpieczny sposób będzie gwarantowało tam jej interesy, niespecjalnie będzie chciała większych zdobyczy na Ukrainie, do naszych granic zatem zostanie całkiem rozsądny dystans. Nie sądzę też, by musiały się jej tak bardzo obawiać Państwa Bałtyckie. Oczywiście idąc za ciosem, Moskwa podejmie próby straszenia, destabilizacji tego regionu, wszak to jej odwieczna strefa wpływów i trudno, żeby okazywała tam swoją słabość, zamiast prężenia muskułów w imię swojej mocarstwowości. Ale Moskwie niepotrzebnych jest kolejnych parę, bądź parędziesiąt milionów potencjalnych zamachowców, powstańców, buntowników. Kolejna Czeczenia, Afganistan nikomu nie przyniosły by zysku – jedynie same problemy i straty.

Moskwa w znacznym stopniu zdominowała nas już i tak. Zastraszyła militarnie i politycznie. Cała polityka europejska jest karykaturą wspólnoty, racjonalności i obnaża z całą brutalnością totalny niewypał pod tytułem Polityczna Wspólnota Europejska. Rosja zdominowała nas też gospodarczo. Najpierw pospołu z Niemcami kładąc nam swoje rury na naszym podwórku, później dyktując nam najwyższą cenę za gaz w Europie, a na końcu wymyślając co rusz nowe przeszkody w handlu z nami. To cena za naszą polityczną głupotę i irracjonalną miłość do Zachodu vs. równie irracjonalny strach przed Rosją, zamiast rzeczowego i przemyślanego partnerstwa handlowego. Ceną za wrzucanie kamyczków do Ukraińskiego ogródka jest gospodarczy niebyt w tym ogromnym i wciąż bardzo bogatym kraju. Paradoksalnie, gospodarczy niebyt, zadziałał również tam, gdzie po trupach naszych pomordowanych bestialsko przodków, nasi politycy wylali hektolitry wazeliny - z równą skutecznością odgrywając kabaret przypominający chyba tylko łaszenie się o wizy do upragnionej Ameryki. Na Ukrainie również nie chcą naszego mięsa!

Tymczasem ponad naszymi głowami Czesi sprzedają broń do Rosji, Węgrzy czołgi na Ukrainę, nie zapominając zaznaczyć także, że coś się za to Węgrom, żyjącym od lat na Ukrainie, a wciąż na Węgierskiej ziemi, należy, a jednocześnie dogadują swoje bezpieczeństwo i interesy energetyczne z Rosją, Cypr udostępnia swoje porty Rosyjskiej flocie, chcąc chyba naprawić swoje podatkowe błędy, Francuzi via Algieria lub Maroko sprzedają swoje płody rolne, a jakże – do Rosji, a niemiecka gazeta daje nam wprost do zrozumienia, że jeśli Ukraina ma zamiar utrzymać swoje „Majdańskie, demokratyczne”  zdobycze, to musi zweryfikować swoje oczekiwania terytorialne na Wschodzie – wszak militarnie właśnie przerżnęła wojnę i jest na skraju gospodarczego upadku, wywołując tym samym ból nie tylko głowy, wszystkich europejskich technokratów i politykierów, którzy, mam wrażenie, sami sobie zrobili na złość zapraszając Janukowycza w objęcia gospodarcze Unii.

Co z tego ma Polska? Wkurzeni rolnicy i górnicy (niska cena złotego/wysoka dolara w branży na pewno nie pomaga), borykające się z problemami ze zbytem towarów i usług firmy odzieżowe, transportowe, meblarskie i wszelkie inne handlujące wcześniej z szeroko pojętym wschodem , osłabienie siły złotego i drogie waluty, które cieszą tylko pobierających zapłatę w walutach eksporterów, to tylko dziecinna zabawa w porównaniu z jeszcze jednym problemem, o którym mówią tylko Ci, którym już dawno przypięto łatkę wariatów. Ukraina po Majdanie nie będzie już taka sama. Tym bardziej nie będzie taka sama po, mam wrażenie, wygaszającej się powoli wojnie, którą jak już wspomniałem sromotnie przegrała. Cała złość, frustracja części „naszych braci Ukraińców” będzie musiała znaleźć swoje ujście. Tym bardziej, gdy powracających z wojny uzbrojonych weteranów, niekoniecznie karnych i regularnych jednostek, w rodzinnych stronach powita nędza, ruina państwa i głód, o którym już zaczyna się w kontekście Ukrainy głośno mówić. Chciałbym się mylić, twierdząc, że szybko będą sobie musieli znaleźć wroga zastępczego, na którym powetują sobie straty moralne i wszelkie inne wynikające z przegranej na wschodzie. Nie mam tu na myśli bynajmniej odbierania Przemyśla i otwartego konfliktu z Polakami, bo co do tego, że frustracja ta uderzy w Polaków nie mam najmniejszych wątpliwości. Myślę natomiast, że antypolskie nastroje względem mniejszości polskiej na Ukrainie nasilą się i jest to tylko kwestia czasu. Nie chciałbym, żeby paradoksalnie przemilczenie Wołynia, nie wyciągnięcie wniosków z tego trudnego oblicza naszego sąsiedztwa, stało się choć w namiastce powodem powtórzenia takiej zbrodni, a dumnie powiewające symbole ukraińskich ochotniczych batalionów wprost wskazują, jacy bohaterowie i jakie wydarzenia ukształtowały dzisiejszy ukraiński nacjonalizm. Jest on stricte antypolski, nie antyrosyjski. My zaś chyba jak zawsze, jesteśmy tak samo przed, jak i po szkodzie głupi!

Radosław Marciniak

radoslawmarciniak@op.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka